Od dawien dawna marzyły mi się przejazdy samochodem przez wysokie pasma górskie. Wiedząc jednak, że praktyki tego typu są zwykle nielegalne, a dodatkowo negatywnie postrzegane przez środowisko górołazów (jako przejaw swoistego inwalidztwa), moje zamiary długo pozostawały w sferze fantazji. Do dnia, w którym czytając o paśmie górskim górującym nad Riwierą Makarską, dowiedziałem się, że można w pełni legalnie wjechać na teren znajdującego się tam chorwackiego Parku Narodowego Biokovo.
Tutaj zamieszczam link do Wiki, bo nie widzę sensu by dublować ogólnodostępne informacje.
Decyzję o wyprawie na najwyższy szczyt Biokova, górę Sveti Jure, podjęliśmy widząc, że jest w miarę pogodnie, co miało zagwarantować przepiękne widoki, a nie tylko mgłę i mgłę. By dotrzeć do wjazdu na teren parku, należy jadąc Adriatycką Magistralą, skręcić na ostatnim skrzyżowaniu w Makarskiej (widać przy nim market Konzum), na drogę nr. 512. Oczywiście rada ta dotyczy osób jadących od strony Splitu.
Po przejechaniu lekko ponad 6km od Makarskiej, natrafiliśmy na dobrze oznakowany zjazd do bramy Biokova. Po zjeździe z drogi głównej zastaliśmy następujący widok:
Po uregulowaniu płatności w kwocie 2 x 50 kun (dziecko było zwolnione z opłaty wstępu) otrzymaliśmy bilet - widokówę z mini płytą cd zawierającą prezentację parku. Załączono także mapę parku wraz z podstawowymi informacjami w wielu językach (także polskim):
Pierwszy etap wjazdu to start od punktu kasowego, znajdującego się na wysokości ok. 350 mnpm i dość stroma wspinaczka na masyw górski, przez ok. 7,5 km serpentynami, na wysokość ok. 900m. Średnia pochyłość podjazdu to ok. 7%, więc warto sprawdzić zawczasu czy dobrze działa w aucie układ chłodzenia.
Kolejne 13 km to lawirowanie pomiędzy wzniesieniami i powolne wspinanie się na wysokość 1500m. W międzyczasie mijamy księżycowe krajobrazy, miejscami ogródki z warzywami (pytanie kto tam się pałęta uprawiać marchewkę?), ruiny dawnych zabudowań i dziko wypasające się konie.
Droga wiodąca na Sveti Jure jest na tyle wąska, że dwa auta jadące z naprzeciwka się nie miną. Dlatego co jakiś czas rozmieszczone są zatoczki pozwalające na bezpieczne wymijanie. Trzeba się liczyć z koniecznością jazdy "na wstecznym". Zwłaszcza w sezonie.
Ostatnie 3km to ciasno przylegające do siebie serpentyny, prowadzące na parking pod Sveti Jure, leżący na ok. 1720 mnpm.
Z placu można podziwiać widok zarówno w stronę morza (wyspy Brac i Hvar), ale także w stronę kontynentu - wyraźnie widać nitkę autostrady, a także Bośnię na horyzoncie. Bardzo ciekawe uczucie patrzeć na chmury, które są na tej samej wysokości co obserwator.
Szczyt góry warto obejść z dwóch powodów. By obejrzeć znajdujący się z drugiej strony kościółek. I podjąć geocache znajdujący się nieopodal parkingu.
W trakcie drogi powrotnej skręciliśmy w kierunku wskazywanym przez drogowskaz, prowadzący na szczyt Vosac. Po pozostawieniu samochodu na parkingu u podnóża góry, zrobiliśmy 1,5km spacer na wspomniany szczyt. Poniesiony wysiłek przy wspinaczce zrekompensował nam zastany na miejscu widok Adriatyku i wybrzeża (staliśmy praktycznie nad Makarską). Przy dobrej widoczności można dostrzec z tego miejsca oddalony o ok. 50km Split. Po zaliczeniu paru geocache'y opuściliśmy Biokovo. Dotąd bardzo pozytywnie wspominamy ten wyjazd.